Zarząd PP SA
Od kilku miesięcy co raz szersze kręgi zatacza i budzi zdenerwowanie w środowisku listonoszy pomysł i problem angażowania służby doręczeń w odczytywanie wskazań liczników gazowych czy energetycznych. Zdaniem "Solidarności" koncepcja ta budzi szereg wątpliwości formalnoprawnych, ale najbardziej bulwersujące jest nie liczenie się, z obecną, wytworzoną przez zarządzających, złą organizacją pracy listonoszy i z faktycznym, przekraczającym możliwości, obciążeniem pracą.
W wielu miejscach przeprowadzono tak zwaną centralizację służby doręczeń, efektem jest gorsza organizacja dzielenia materiału, trudniejsze i bardziej czasochłonne docieranie na rejony i powrót z nich. Na pogłębienie kryzysu ma także wpływ redukcja zatrudnienia, oraz, wbrew zapewnieniom zarządzających o spadku wolumenów, faktyczna ilość wymagającej dostarczenia korespondencji i przesyłek. Każdy ustawowy urlop komplikuje utrzymywanie jakości naszych usług. Okres letni, związany z nieco większą liczbą urlopów stawia wydolność PP na krawędzi załamania.
Według naszych informacji, efekty ekonomiczne dla Przedsiębiorstwa, wprowadzonych już w niektórych miejscach odczytów, są bardzo problematyczne wręcz kiepskie. Muszę podkreślić, że stoi to w jaskrawej sprzeczności z deklaracją Prezesa Zarządu PP SA, że najważniejszy dla Firmy jest zysk.
Podczas wprowadzania pomysłu przyjęto najgorsze z możliwych zasady sławetnych pocztowych "pilotaży". Przypomnę historycznie, że jeżeli jakiś pomysł był niedopracowany, albo z gruntu obdarzony defektem intelektualnym, rozpoczynało się go pod hasłem pilotażu, przerzucając całą odpowiedzialność i wysiłek na pracowników podstawowego szczebla. Przypomina to sowiecką zasadę rozpoznania bojem, nie liczącą się ze stratami w ludziach.
Fundamentalne jest to, że na tym chybionym pomyśle w obecnym stanie organizacyjnym ucierpi największa nasza wartość na rynku, jakość podstawowych usług pocztowych.
Zastanawiające jest, że nasza Firma, tak skora do podejmowania dyskusyjnych projektów wykorzystując możliwość zakładania spółek, nie zdecydowała się na zastosowanie takiego instrumentu w tym przypadku. Zakładając, że będziemy odzyskiwali utracony w niejasnych okolicznościach rynek taka spółka mogłaby być miejscem tworzenia potencjalnej rezerwy pracowników dla naszych najistotniejszych usług.
Wnioskuję o natychmiastowe wycofanie się z tego chybionego pomysłu.
Jeżeli pracodawca dostrzega konieczność rozważenia tej nowej dla PP usługi, proponuję Zarządowi powołanie stosownego, kompetentnego i reprezentatywnego zespołu, z udziałem przedstawicieli pracodawcy i pracowników z NSZZ Solidarność w celu ocenienia faktycznej sytuacji służby doręczeń i przygotowania racjonalnego planu wdrożenia tego przedsięwzięcia.
Przewodniczący
Komisji Międzyzakładowej
Bogumił Nowicki
